Mercedes

ogłoszeniaceny używanychwiadomościdealerzyforumczęścioponyksiążkilinkitapetyopiniedekoder VIN
  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Regulamin    Grupy    Czat    Rejestracja 
  Profil    Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości    Zaloguj    iboi - ogłoszenia

( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Idź do strony 1, 2  Następny
 
postów na stronie: 10 20 50
   Forum MERCEDES Forum Strona Główna -> ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Oceń swoje auto
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
K.R.L

Dyskutant



Dołączył: 26 Gru 2013
Posty: 64
Skąd jesteś (miejscowość / region): 3City
Posiadane auto: Mercedes A190,00r oraz Mazda 6 2,2 rocznik 2013..
Piwa: 0/0
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 10:47
Temat postu:

Moja przygoda z Klasą-A


Postaram się opisać swoją przygodę z klasą A dokładnie z A190 z rocznika 2000 model W168.
Tu od razu chce nadmienić, że nie jest to próba powiedzenia wszystkim na forum, że Mercedes to g….. to po prostu opis mojej przygody z konkretnym egzemplarzem.
Zacznę jednak od krótkiej Historii zakupu i serwisowania.
Dokonałem zakupu tego samochodu kilka miesięcy temu, autem miała i ma jeździć moja żona która po blisko 20 latach przerwy w prowadzeniu znów postanowiła zasiąść za kółkiem.
Dlaczego wybór padł na A-klasę? W zasadzie były dwa takie powody – auto podoba się żonie i jest w automacie a tak miało być.
Dwa mieści się w budżecie i na początek wydaje się być całkiem dobrym autkiem.
A190, które kupiłem było kupione w 2000r w Austrii przez Polkę która tam mieszkała i studiowała po zakończonych studiach wróciła do Polski i do 2013r auto miało czterech właścicieli ja jestem piątym. A-klasa miała udokumentowany przebieg prawie 155 tyś w zasadzie była już cała lakierowana choć nie miała nigdy poważniejszego wypadku, wszystkie szyby są oryginalne a stan potwierdził serwis.
W zasadzie od momentu zakupu w aucie pojawiają się jakieś problemy większe lub mniejsze – pierwszy ujawnił się w momencie powrotu po zakupie do domu mowa o zapalających się kontrolkach ABS,BAS,ESP.
Przed postawieniem A klasy do serwisu po zakupie wykryłem jeszcze kilka innych usterek, tylne koło jest nadmiernie pochylone, kierownica nie stoi prosto, tylne drzwi nie zamykają się oraz bardzo słabej jakości światła i kilka drobnych usterek ( brak podświetlenia zegarów i deski ). Auto zanim dostanie żona miało trafić na przegląd by doprowadzić je do porządku.
Gdy jechałem do serwisu okazało się, że pojawił się kolejny problem w postaci dziwnego dźwięku przypominającego skrzypienie połączone ze stukaniem. Po czterech dniach roboczych odebrałem A klasę po wymianie podzespołów zawieszenia przedniego: drążków, amortyzatorów, łożysk amortyzatorów, części tylnej belki (zestaw naprawczy) do tego oczywiście świece, olej, olej w skrzyni biegów, klocki tarcze przód, ustawienie geometrii, wymiana przewodów hamulcowych bo były w stanie krytycznym i kilka innych drobnych napraw.
Przy okazji dowiedziałem się, że mechanik nie jest w stanie zdiagnozować dokładnie problemu pojawiających się kontrolek od ESP,BAS i ABS – dwa nie może rozebrać tylnych drzwi i naprawić czy choćby zdiagnozować problemu zamykania się tylnych drzwi – jedyne co stwierdził to fakt, że pompka od centralnego dział. Cały serwis to 3,5 tyś/zł. Niestety serwis ujawnił także nienajlepsza kondycję blacharska samochodu – korozja jest w nim dość mocno zaawansowana co szybko wytłumaczyło mi powód lakierowania autka.
Po serwisie udałem się do kolejnego serwisu specjalizującego się w Mercedesie by usunąć kontrolki ESP,BAS i ABS tu kolejne testy komputerem i do wymiany akumulator + czujnik stopu – rachunek 580zł i do domu. Niestety po przejechaniu jakiś 2km znów pojawiły się kontrolki powrót do serwisu kasowanie błędów i tym razem informacja bym obserwowała wskaźniki bo komputer wykrywa także nieprawidłowe działania czujnika ABS i ESP. Autko pojeździło parę dni ale okazało się, że jest to dość uciążliwe bo pojawienie się wspominanych kontrolek powoduje przejście w tryb awaryjny i można poruszać się jedynie z prędkością do 50km co po obwodnicy Trójmiasta jest naprawdę trudne a co ważniejsze niebezpieczne – trzeba stanąć wyłączyć zapłon i włączyć ponownie to zwykle likwiduje kontrolki na jakiś czas – zwykle choć nie zawsze, czasem trzeba poświęcić temu sporo czasu. Zamówiłem więc wspomniany czujnik ABS i ESP koszt prawie 700zł. Wymiana gratis niestety problem nie ustąpił – diagnoza serwisu sterownik ABS i ESP – tym razem postanowiłem kupić używany - koszt 300zł – wymiana poprawiła sytuację ale nie wyeliminowała całkiem usterki – kontrolki dalej się pojawiają choć teraz już nie tak często – diagnoza serwisu pompa ABS i ESP ponoć to już ostatnia rzecz, która może być przyczyną usterki, cena regenerowania to 250zł + montaż i komputer razem jakieś 480zł. A-klasa bez problemów przejeździła kolejne sześć dni po których zgasło jedno światło mijania ale co tam żaden problem jadę na stację wymiana żarówki i co? Nic okazuje się, że to nie problem żarówki to może bezpiecznik okazało się, że też nie.
Na forum wyczytałem, że problemem może być włącznik świateł pojechałem do serwisu by potwierdzić wadę włącznika. Takie potwierdzenie otrzymałem zapłaciłem 50zł i zamówiłem używany włącznik bo nowy kosztował 500zł . Używany to koszt 220zł wymiana i światła mijania świecą choć dziwne bo bez względu na to w jakiej pozycji jest włącznik poza opcją wyłączone. Niestety używany włącznik działał trochę ponad miesiąc i padł a ja musiałem kupić kolejny tym razem zapłaciłem 300zł. W między czasie rozleciały się jeszcze łożyska, podnośnik szyby strona pasażera, musiałem także zakupić reflektory ponieważ te oryginalne były w stanie fatalnym, wymieniłem także zamek maski + rączkę do otwierania maski, sondę lambda i czujnik położenia wału. Niestety do dziś dnia nikt nie chcę lub nie potrafi podjąć się naprawy zamków w tylnych drzwiach co bardzo utrudnia życie ponieważ zostawienie auta na noc czy choćby pod sklepem jest problematyczne – z racji nie zamykających się tylnych drzwi. Kolejna awaria pojawiła się na początku listopada – mianowicie przestała działać dmuchawa – naprawa wraz z częściami to kolejne 400zł. Ostatnimi czas pojawił się problem sterownika skrzyni biegów – diagnoza i naprawa to 900zł. Dodatkowo pojawił się problem dziwnego dźwięku z okolic silnika takie specyficzne gwizdanie okazało się, że to rolki i znów wymiana i znów koszty. Do dziś dnia wymieniłem jeszcze rozrusznik, amortyzatorki tylnej klapy, poduszkę pod silnikiem, silniczek wycieraczek, czujnik położenia przepustnicy i tłumik. Wydałem na auto więcej niż za nie zapłaciłem a wciąż boję się nim pojechać dalej niż 30 km od domu bo nie wiem co tym razem wyskoczy. Jednak nie poddaje się w końcu kupiłem autko używane więc ma prawo się zepsuć – choć nie ukrywam, że nigdy żaden samochód a miałem ich wiele nie sprawdzał tak mojej wytrzymałości psychicznej jak ten mały Mercedes. Wiele razy myślałem o sprzedaży ale sprzedanie komuś samochodu który nie jest sprawny nie wchodzi w grę. Po za tym za każdym razem myślę, że włożyłem w niego tyle kasy, że już chyba nic się nie popsuje – najgorsze jest to, że wciąż przekonuje się że może popsuć się jeszcze coś.
I jak się okazuje to jeszcze coś to całkiem nie mało, postanowiłem wraz żoną, że w ramach odczarowania A-klasy pojedziemy nią na święta do rodziny – podróż miała jej dobrze zrobić . Do przejechania było 360km w jedną stronę. W wigilie rano ruszyliśmy w drogę – po 60 km na wyświetlaczu pokazał się komunikat o wysoki stanie oleju, zadzwoniłem z pytaniem do mechanika czy mogę jechać – odpowiedział, że nie jest dobrze jak poziom jest za wysoki ale dojadę i wrócę a w piątek zrobi z tym porządek. Komunikat ten pojawiał się regularnie ale nie było jak na drodze spuścić oleju więc rad nie rad jechałem dalej. Oczywiście w między czasie pojawiły się kilka razy kontrolki ABS i BAS,ESP ale to już standard w tym aucie. W drodze powrotnej padł po raz kolejny włącznik świateł.
Jednak autko dojechało i wróciło do domu co już było wielkim plusem choć niepokoił mnie dziwny dźwięk jaki wydawało mi się, że słyszę. Miałem to sprawdzić rano – przypominał takie jednostajne klekotanie narastające wraz ze wzrostem obrotów. Trzeciego dnia świąt pojawiłem się rano na parkingu by odpalić auto i sprawdzić czy to moje urojenia i przewrażliwienie czy jednak coś. Okazało się, że jednak coś diagnozę otrzymałem od mechanika dziś rano. Pęknięta głowica – płyn chłodzący dostał się do oleju no i uszkodzone są panewki tyle wiadomo na ta chwilę – tak powiedział mechanik resztę będzie wiadomo po dalszych wnikliwych oględzinach.
Jak na razie tyle mojej przygody z A-klasą – psychicznie jestem zrujnowany i kolejny raz staje przed dylematem sprzedać tak jak jest, naprawić i sprzedać czy naprawić i liczyć na to, że wyczerpał się już limit pecha.
Powrót do góry
M@reS

Auto Maniak



Dołączył: 21 Cze 2012
Posty: 832
Skąd jesteś (miejscowość / region): Tonbridge (UK)
Posiadane auto: W201 Cosworth-W124 3.0D-Nissan Note 1.6 Tekna 2008
Piwa: 43/2
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 14:14
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Jeżdżę Mercedesami od ponad 20 lat i A klasa (W168) to faktycznie jakieś nieporozumienie Smile
A co najgorsze sprzedać to coś teraz to naprawdę trzeba szczęścia.....ja próbuję od 2 miesięcy a jest sprawna i dofinansowana (bo walki z błędami których nawet serwis nie umie usunąć nie liczę) Smile. Oczywiście ktoś by kupił ale w cenie złomu.

Mam 190 z 1991 roku i hula bez przerwy bez awarii, mam CLK320, C220.....ale A klasą nikt nie chce jeździć bo nie wiadomo czy się dojedzie do domu Smile
Szkoda że Mercedes strzelił sobie w piętę Smile

Osobiście już nigdy nie kupię "małego" Mercedesa.
Powrót do góry
archive_49

Auto Maniak



Dołączył: 01 Lis 2013
Posty: 588

Posiadane auto: mercedes 208 2.2 cdi, 2000,ford mondeo mk1 i mk2,fiat 126p,honda acura integra 1994rok,ford transit od 1998 rok,opel vectre 1998 rok,
Piwa: 24/1
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 15:18
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


witaj kolego, ja na twoim miejscu się pozbył, dlaczego nie ma co się dziwić 4 właścicieli było w końcu, i druga rzecz naprawisz cały silnik co będzie kosztowne, trzecia rzecz po naprawieniu i tak zaraz wyjdzie a to czujnik a to jeszcze coś, czwarta rzecz policz ile jeszcze musisz wydać gdzie również możesz drugie auto kupić, za te pieniądze kup mondeo trójke które musisz wydać na remont Exclamation, piąta rzecz, były czasy kiedy mercedesy rządziły, dziś mercedesy mają swoją produkcje tylko tapicerki Exclamation Exclamation Exclamation . A tak szkoda sam lubię mercedesy i myślę że to wykorzystują nas wszystkich. Ja więcej mercedesów już nie kupuję. Wolę Forda Mondeo
Powrót do góry
K.R.L

Dyskutant



Dołączył: 26 Gru 2013
Posty: 64
Skąd jesteś (miejscowość / region): 3City
Posiadane auto: Mercedes A190,00r oraz Mazda 6 2,2 rocznik 2013..
Piwa: 0/0
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 17:20
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Niestety sytuacja wydaje się bez wyjścia - autko trzeba naprawić bez względu na to czy będzie szło na sprzedaż czy nie.
Oddanie auta w czyjeś ręce w takim stanie jest nie możliwe a jak już będzie zrobione to jak stwierdził mechanik naprawdę nie bardzo ma się co popsuć ponieważ w zasadzie wszystko już naprawiłem.

Wychodzi więc na to, że to nie jest koniec przygody z klasa A - pozostaje tylko żyć nadzieją, że w końcu odpłaci dobrem.
Powrót do góry
BrunoJ

Stały Bywalec



Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 201
Skąd jesteś (miejscowość / region): Bydgoszcz
Posiadane auto: A170 Elegance, 2009, noPB, automat; A160 Elegance, 2001, noPB, automat
Piwa: 3/3
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 18:01
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Ta historia potwierdza starą regułę że auto trzeba naprawdę dobrze obejrzeć przed kupnem. Opisywałem swój zakup (chociaż bardziej od strony filozoficznej, dlaczego wlasnie a-klase). Mimo znikomej wartości auta przed jego zakupem obejrzałem auto osobiscie dość dokladnie (pewne rzeczy moge wypatrzeć samodzielnie), a później ogląd u mechanika, pobieżny, ale pozwalający zajrzeć w pare miejsc głębiej, jak również dlagnostyka.
A po zakupie na solidny przegląd, komputer, szarpanie, sprawdzenie olejow, pasków, itd, itd. Koszt niewielki, a od razu było wiadomo co i jak.
Gdyby okazało się że auto to jednak mina, to najprawdopodobniej probowalbym sprzedac bez wlozenia kolejnej dodatkowej zlotowki.
Ale moze i probowałbym tak jak Ty - naprawiac. Prawde mowiąc przed kupnem auta spojrzalem sobie na ceny ważniejszych elementów i uznalem ze nawet jesli okaze sie ze trzeba wymienic cala skrzynie czy silnik to i tak cena nie jest jakas straszna. Glowny wydatek to opony, bo auto przyjechalo z Niemiec na "handlowych" (a niby z zaufanego zrodla...)

U Ciebie kumulacja jest naprawde spora, nie wiem czy robiles dokladna diagnostyke i jak szczegolowo obejrzal to auto jakis mechanik po zakupie. Troche nie chce mi sie wierzyc ze te wszystkie usterki na Ciebie czekaly, wyglada raczej ze auto bylo niezle podrutowane. Glowica nie peka tak nagle (mogla byc sklejona silikonem na chwile), sterownik skrzyni niby typowy, ale najczesciej nie psuje sie z dnia na dzien, tylko wczesniej sypie bledy (czyli dlagnostyka powinna wykazac), itd, itd.
Z opisu wynika ze musiales wymienic polowe zawieszenia, rolki i paski itp. Sorki, ale troche nie wierze ze nie bylo zadnych objawow w momencie kupowania. A to znaczy ze nie sprawdziles dobrze, albo ze uznales ze niska cena rekompensuje wymagane naprawy.

A klasa jest kaprysna, ale najczesciej tez auta sa zapuszczone a i czesto zajechane. Dlatego przy kupowaniu naprawde warto dobrze sprawdzic. Przypomina mi to hydro w Citroenach, gdzie bez dobrego sprawdzenia mozna bylo kupic zupelna mine (i takich bylo wiekszosc na rynku).

Sprobuj ocenic koszty naprawy, i czy da sie to jakos "zalatac". Przede wszystkim zas sprobuj naprawde dokladnie przejrzec co oprocz tej awarii jest do zrobienia, na ile blacharka jest powazna, i wtedy ocen czy warto cos z autem robic. zeby faktycznie uniknac sytuacji ze naprawisz silnik a wysypie sie cos innego.
Powrót do góry
gadu-gadu
Reklama








Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 18:01
Temat postu:

reklama


Powrót do góry
M@reS

Auto Maniak



Dołączył: 21 Cze 2012
Posty: 832
Skąd jesteś (miejscowość / region): Tonbridge (UK)
Posiadane auto: W201 Cosworth-W124 3.0D-Nissan Note 1.6 Tekna 2008
Piwa: 43/2
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 18:33
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


ja swoją prześwietliłem na wylot...pełne dokumenty auto znane bo od rodziny z Niemiec.
Rok chodził bez zarzutu ale jak zaczął się kichać to nie było końca...w sumie i tak trzeba dalej coś naprawiać. Po prostu dobry, zadbany egzemplarz ale przyszedł czas na elementy które się zużywają ....OK wszystko się zużywa ale w A klasie jest to wszystko mniej więcej w jednakowym czasie Smile
Jednym słowem samochód na 12 lat i 160 tyś km przebiegu.....potem to już złom.
A najgorsze są awarie których nawet w ASO nie mogą zdiagnozować !!!! a to już śmieszne w tych czasach
Powrót do góry
bluevaneo

Przyjaciel Portalu



Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 350
Skąd jesteś (miejscowość / region): pod w-wa, mazowieckie
Posiadane auto: W414, vaneo 1.6 '02 LPG auto
Piwa: 17/2
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 18:48
Temat postu:

Re: Moja przygoda z Klasą-A


K.R.L napisał:
, które kupiłem było kupione w 2000r w Austrii przez Polkę która tam mieszkała i studiowała po zakończonych studiach wróciła do Polski i do 2013r auto miało czterech właścicieli ja jestem piątym.


Czyli: 1 właściciel mieszkał w Austri. Więc można się domyślać że była to kobieta, która po upływie gwarancji sprzedała auto polskiej studentce (2). Całkiem możliwe że w tym momencie wizyty w austrackich serwisach ASO się skończyły.

Następnie samochód przyjechał do Polskiego piekiełka, dziurawe drogi, nieprawidłowy serwis, zimowa solanka. Miał dwóch właścicieli, i kolejnym obecnym jesteś rozumiem Ty, K.R.L.


Sorry że zrobiłem te drobiazgowe podsumowanie, ale myślę że właśnie taka a nie inna historia tego auta, wydała na nim wyrok jaki opisujesz. Czyli auto jest wytłuczone i po mega przejściach.
Generalny błąd jaki został popełniony to zakup tego auta bez fachowej oceny, prawdopodobnie zdając się na zapewnienia typu: -igiełka, z austrii, kobieta jeździła, nic nie puka, serwisowany do końca itp.

Korozja: blachy w Mercah nie są cynkowane więc wykwity mogą się pojawiać, od środka również i później pod powłokowo wychodzić na zewnątrz. Nie potrzeba do tego uszkodzeń mechanicznych.

Stuki i puki, skrzypienia w zawieszeniu: normalny efekt eksploatacji po polskich drogach. A tym bardziej jeśli kierowany był kobiecą ręką to zawieszenie dostało w kość na studzienkach, wyrwach, krawężnikach.

Wskaźnik poziomu oleju: psuje się od brudnego i starego oleju, może wskazywać zawysoki lub za niski poziom, podczas gdy faktyczny poziom jest prawidłowy. Koszt nowego to: ~500zł + opuszczanie silnika.


Koszty napraw które wymieniłeś niestety oznaczają tylko ile dany warsztat na Tobie zarobił, a nie faktyczne DOINWESTOWANIE autka, jak to dumnie ludzie nieraz podkreślają.

Bo jak wytłumaczyć że oddałeś go na niezły remont za 3.5 tys zł, a później piszesz że rolki napinacza zaczęły piszczeć i nadawały się do wymiany. To dlaczego w ramach tego super serwisu nie wymienili paska + rolek za max 250zł. Przecież to się robi profilaktycznie po zakupie.

A ta awaria uszczelki pod głowicą to już w ogóle katastrofa, jakby nie było to jest solidny silnik Mercedesa i nie powinno mieć miejsca.
Może to tylko kondensacja pod korkiem wlewu oleju?
Zresztą jaki olej był stosowany? jakie filtry? co ile wymieniane?

Podzielam zdanie poprzedników że na kolejnej naprawie może się nie zakończyć, i w sumie za tą cenę doprowadzenia do stanu używalności będzie można kupić jakiś inny tradycyjny samochód w którym naprawy nie są tak bolesne.

Tak naprawdę to A-klasa/vaneo bardzo mi się podobają pod względem technicznym, właśnie ze względu na swoją oryginalność, innowacyjność, małe rozmiary. Jednocześnie ma się satysfakcję z nietuzinkowego i nie-oklepanego auta.
Powrót do góry
K.R.L

Dyskutant



Dołączył: 26 Gru 2013
Posty: 64
Skąd jesteś (miejscowość / region): 3City
Posiadane auto: Mercedes A190,00r oraz Mazda 6 2,2 rocznik 2013..
Piwa: 0/0
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 19:56
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Osobiście nie mam pojęcia o kwestiach mechanicznych po za podstawami czyli wiem gdzie jest wał a gdzie wałki rozrządu. Na oględziny umówiłem się w warsztacie, który znalazłem sam jak się później okazało właściciel autka znał się z właścicielem warsztatu ale tego nie mogłem przewidzieć a po za tym liczyłem na profesjonalizm.
Kupując zakładałem także od razu w budżecie auta wydatki związane z serwisem – nie jest to nowe auto i jasne dla mnie było, że trzeba będzie wykonać kilka napraw. Co do samej przeszłości auta to tak jak napisałem kupione było w Austrii jako nowe w salonie przez Polkę, która była tam na studiach i rodzice kupili jej samochód by mogła dojeżdżać na uczelnię w 2004 roku wróciła do Polski i rok później auto trafiło z przebiegiem 67 tyś w inne ręce ja jestem piątym właścicielem. Ostatni wpis wykonany w autoryzowanym serwisie był wykonany przy przebiegu 112tyś. Później są stemple firmy która mieściła się pod Warszawą ale już nie istnieje.

Co do wspominanych rolek po pierwszym serwisie mechanik wspomniał, że należy zajrzeć do tego elementu bo ślinik specyficznie świszcze i pewnie rolki będą do wymiany. Dziś nie mam wątpliwości, że autko trafiało z rąk do rąk i osoby które go miały traktowały ten samochód jedynie jako środek transportu bez zwracania uwagi na przeglądy serwis itd. jak się coś zaczynał dziać to jak ktoś tu napisał było to drutowane i do "żyda".

Niestety trafiłem na to auto w momencie gdy suma niewykonanych napraw osiągnęła poziom krytyczny. Nie winię za ten stan nikogo po za sobą bo zawsze człowiek myśli a mogłem się zorientować pojechać nie do jakiegoś serwisu tylko do salonu mercedesa itd., itp.

Dziś sytuacja wygląda tak, że nie da się z tego auta uciec ponieważ wymagałoby to narażenia kogoś innego na taką sytuację w jakiej znalazłem się teraz. Pozostaje więc doprowadzić auto do stanu w którym będzie można nim jeździć i swobodnie bez stresu i wyrzutów sprzedać.
Powrót do góry
BrunoJ

Stały Bywalec



Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 201
Skąd jesteś (miejscowość / region): Bydgoszcz
Posiadane auto: A170 Elegance, 2009, noPB, automat; A160 Elegance, 2001, noPB, automat
Piwa: 3/3
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 22:43
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Temat mechanikow ktorzy znaja sie z bylymi wlascicielami auta jest niestety smutny tez mi sie kiedys trafilo, majac umowiona wizyte (w ASO zreszta) wczesniejszy wlasciciel auta pojechal wczesniej i dal w lape mechanikowi ktory auto ogladal, a ja pol roku pozniej musialem wymieniac skrzynie biegow (co uczwicie zrobilem, podobnie jak wiele innych rzeczy), chociaz moj juz osobisty mechanik namawial mnie zeby dosypac trocin do oleju zeby wyciszyc i puscic do naiwnych. To bylo wiele lat temu, w czasach przedunijnych. Mozna sobie tylko wyobrazic jak to wyglada teraz gdy polski handlarz kupuje od turka w berlinie auto juz wstepnie ograbione z detali, z podmienionymi czesciami na stare itp.
Rozwiazanie ze sprzedaniem auta to wystawienie uczciwej oferty za obnizona cene, tyle ze prawie na pewno auto pojdzie do handlarza, ktory wymyje i sprzeda dalej bez naprawy.
Po prostu przelicz czy pieniadze wkladane w samochod maja sens, moze taniej jest sprzedac juz teraz za pol ceny jak stoi, niz wlozyc niewiadomo ile a potem i tak nie sprzedac za cene nominalna, bo akurat znowu sie cos zepsuje. W przypadku peknietej glowicy i panewek, przelicz bo moze latwiej dostac kompletny silnik i przelozyc.

Co do tego ze psuje sie wszystko w danym wieku itp, jak bym jednak powiedzial ze to najczesciej wynika z tego ze auta przestaja byc serwisowane (lub dobrze serwisowane), lub w momencie gdy pojawiaja sie drogie rzeczy to sa przepychane do nowego wlasciciela, ktory moze costam zrobi, ale pewnie juz nie w ASO tylko u Zenka itd, itd.
A tutaj wyglada ze auto nie jest odporne na slabych mechanikow (ASO czy nie) a i pewnie na slabe czesci.
Powrót do góry
gadu-gadu
fama

Debiutant



Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 10
Skąd jesteś (miejscowość / region): malopolska
Posiadane auto: a140 w220 400 cdi
Piwa: 0/0
Wysłany: Pią 27 Gru 2013, 23:20
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Moje trzy grosze na temat a klasy. W 1999 kupiłem żonie nowy samochód
a140 benzyna koszt zakupu prawie 100000 zł.Wersja elegance na dzisiaj auto ma 243 000 kilometrów i chodzi bez zarzutów codziennie użytkowane.śerwisowane było w mercedesie do około 110 000 co uważam za błąd ale były takie czasy że nikt nie ogarniał tego autka.Olej pełen syntetyk mobil1 od nowości do dzisiaj,bez dolewki ,od wymiany do wymiany.Co się zepsuło przez ten czas.Pierwsza awaria to około 100 000 km,czujnik położenia wału, łożyska wachaczy tył 120 000 pompa wspomagania,komplet rolek z paskiem ,świece itp. eksploatacyjne nie wymieniam.Zawieszenie wytrzymało około 200 000 i praktycznie wszystko do wymiany wcześniej przy zawieszeniu kilka razy wymieniane były drążki stabilizatora.Przy 200 000 znowu łożyska tylnych wachaczy.Alternator przy 150 000 używka chodzi do dziś .Akumulator wytrzymał 7 lat.Trochę korozji nie grożnej by znalazł Na dzień dzisiejszy auto nic nie warte ale żona nie chce się go pozbyć bo zawsze dojechał do domu.Te wszystkie samochody sprowadzane z zachodu są po cofnięciu licznika i to dość sporym takie awarie jak kolega opisuje to sądze że dobrze powyżej 300 000 .Na dzień dzisiejszy jak bym zrobił polerkę i pranie tapicerki to auto wyglądało by jak prawie nowe.Pozdrawiam
Powrót do góry
piekny-gienus

Auto Maniak



Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 3336
Skąd jesteś (miejscowość / region): wielkopolska
Posiadane auto: peugeot 607 sedan 2.2 hdi 2004, pass mercedes c klassa, 2003, passat b-6 2006, opel corsa D 2008, peugoeot 407 2007, citroen C-5, laguna, Omega, Megane, honda, Golf, motocykl Honda 500, opel Vektra,
Piwa: 153/18
Wysłany: Sob 28 Gru 2013, 18:05
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


witam . No kolego naczytałes się pocieszeń , ale dobrze,że w 2013 r., myśl pozytywnie w 2014 r.,
Reasumujac .. Kolego wpakowałes troche kasy,i jak ktos zauwazył , nie ma juz co zbytnio nawalic , a w tym stanie sprzedajac robisz prezent.

Jesteś zdeterminowany, nie mówie o zonie i moim zdanie zrobisz ten silnik - pow.
Powrót do góry
K.R.L

Dyskutant



Dołączył: 26 Gru 2013
Posty: 64
Skąd jesteś (miejscowość / region): 3City
Posiadane auto: Mercedes A190,00r oraz Mazda 6 2,2 rocznik 2013..
Piwa: 0/0
Wysłany: Wto 31 Gru 2013, 16:13
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Ciąg dalszy mojej przygody z A- klasą wygląda nie co pozytywniej – silnik niestety okazał się być dość mocno uszkodzony i mechanik zasugerował poszukiwania drugiej jednostki.
Jednak mechanik stwierdził, że stan pozostałych elementów jest naprawdę bardzo dobry i jak stwierdził to moja decyzja jednak on wstrzymałby się ze sprzedażą - chyba, że stać mnie na takie prezenty.

W naszym pięknym kraju jest dość bogata oferta części używanych i można znaleźć ich sporo jednak uczciwość sprzedawców pozostawia wiele do życzenia postanowiłem więc prześledzić oferty z rynku Włoskiego. Głównie ze względu na znajomość języka. Znalazłem jednostkę napędową z przebiegiem 58tyś/km poprosiłem sprzedającego o jakieś dokumenty stwierdzające przebieg i otrzymałem skan wszystkich dokumentów związanych z samochodem od dnia zakupu auta, włącznie ze zdjęciami z wypadku po którym autko trafiło na szrot.
Na zdjęciach były widoczne pieczątki z serwisu MB więc zadzwoniłem tam z zapytaniem o potwierdzenie historii, którą otrzymałem bez najmniejszego problemu. Silnik jest już w drodze a w mojej głowie zawitało światełko nadziei może w końcu auto da się polubić.
Powrót do góry
bluevaneo

Przyjaciel Portalu



Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 350
Skąd jesteś (miejscowość / region): pod w-wa, mazowieckie
Posiadane auto: W414, vaneo 1.6 '02 LPG auto
Piwa: 17/2
Wysłany: Wto 31 Gru 2013, 19:17
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Pozostaje pogratulować determinacji i operatywności, żeby sprowadzać specjalnie z zagranicy silnik. I także pozostaje życzyć aby mechanikowi udała się podmiana tego silnika, żeby nie wyszły jakieś niezgodności typu inne wtyczki do komputera, bo były wersje z MAF i bez.
Nie wiem czy jest też jakaś różnica w komputerach silnika ze względu na zastosowaną skrzynię, tj. automat / manual. Ponieważ automat daje sygnał 'pozwolenia na start' tylko gdy lewarek jest w pozycji P lub N.


Z którego roku ten nowy silnik? Jeśli ze starszego to może być różnica w rozrusznikach.
K.RL. czy masz opcję 'one touch start' , tzn nie trzeba trzymać kluczyka w pozycji 3 aż silnik zaskoczy, wystarczy tylko raz krótko przekręcić na 3, puścić i rozrusznik sam kręci aż silnik odpali.


Stare modele miały rozrusznik z tradycyjnym elektromagnesem sterowanym +12V, trzeba trzymać kluczyć aż odpali.

Nowsze modele (np mój vaneo 2002r.) miały rozrusznik z elektromagnesem semi-elektronicznym, sterowanym specjalnym sygnałem bezpośrednio z komputera. Tzw. 'one touch start'.
Z mojego niestety musiałem zrezygnować z powodu jego 2-krotnej awarii.
Powrót do góry
K.R.L

Dyskutant



Dołączył: 26 Gru 2013
Posty: 64
Skąd jesteś (miejscowość / region): 3City
Posiadane auto: Mercedes A190,00r oraz Mazda 6 2,2 rocznik 2013..
Piwa: 0/0
Wysłany: Wto 31 Gru 2013, 19:31
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Silnik pochodzi z auta w identycznej konfiguracji z roku 2001. Tak więc także z automatyczną skrzynią biegów.
Wedle informacji mechanika a ten specjalizuje się w Mercedesie silnik będzie pasował bez problemu.

Co do odpalanie u mnie trzeba trzymać kluczyk do momentu gdy samochód odpali.
Wszystko będzie pewnie wiadomo jak silnik i kilka innych gratów, które przy okazji kupiłem dotrze na miejsce.
Powrót do góry
DamianS899

Debiutant



Dołączył: 15 Sty 2010
Posty: 36
Skąd jesteś (miejscowość / region): Wrocław
Posiadane auto: Mercedes A190 Avantgarde , Mercedes B180 CDI
Piwa: 1/0
Wysłany: Sro 01 Sty 2014, 16:00
Temat postu:

Re: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Moja przygoda z Klasą-A


Witam K.R.L ja również posiadam A190 z 2000 roku, czytając to co napisałeś przypomniała mi się moja historia związana z początkami współpracy z małym Mercedesem. Od nieporadnych oszukujących, nie znających się na fachu mechaników po ciągłe awarie. Na pocieszenie w swój samochód również mocno zainwestowałem i ciągle biłem się z myślą, czy sprzedać czy nie! Wiedziałem,że co nie naprawie to zepsuje się coś innego. Ja nie sprzedałem! doinwestowałem i auto jeździ! bardzo dobrze jeździ. Nie wierzę w przesądy wiec nie odpukuję;] Z moich obserwacji i doświadczenia z tym autem wiem jedno , nie można oszczędzać na częściach, filtrach. Ja wymieniam olej co 8 tysięcy km. Przed wyjazdem 700 km w jedną stronę praktycznie nie mogłem spać w nocy bo ciągle myślałem o tym czy coś się nie zepsuje. Nie zepsuło się auto zrobiło łacznie 1500 km bez zająknięcia. Tym autem trzeba jeździć. I po prostu o nie dbać.
_________________
Nie trzeba być wielkim żeby wygrać -wygrywali mali!
Powrót do góry
gadu-gadu
Wyświetl posty z ostatnich:   
   Forum MERCEDES Forum Strona Główna -> ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Oceń swoje auto Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2





 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Popularne dyskusje w dziale: ( Mercedes klasa A i Vaneo ) Oceń swoje auto


MercedesC 200

34 900

2007r.

165 000 km

mazowieckie

MercedesCitan

79 777

2019r.

43 000 km

pomorskie

MercedesGLA 180

96 900

2019r.

100 000 km

mazowieckie

MercedesE 320

19 900

2004r.

282 000 km

mazowieckie

MercedesE 220

43 900

2010r.

209 147 km

śląskie





Powered by phpBB © 2001, 2006 phpBB Group




Serwis partnerski portalu www.auto.plSamochody to nasza pasja
Copyright © Profit 2003 - 2024 Created by idealneT and OM System